Wielu sportowców powtarza, że talent dał im tylko 1% sukcesu, a resztę zawdzięczają ciężkiej pracy. Jest w tym delikatna kokieteria, ale także wiele prawdy. Istotnym elementem jest też pasja, zamiłowanie do tego co się robi. Rodzice mogą z powodzeniem wykorzystywać możliwości jakie daje uprawianie sportu do wychowywania dzieci. Jednocześnie działając na wyobraźnię latorośli przykładem bohaterów sportowych aren.
Ważnym elementem w sporcie dziecięcym jest robienie postępów na tle swoich dotychczasowych umiejętności oraz rówieśników. Ciężko pracując (nie mam na myśli katorżniczych treningów broń Boże!) młody sportowiec coraz lepiej sobie będzie radził. Bazując wyłącznie na wrodzonych talentach łatwo da się dogonić i wyprzedzić mniej zdolnym, ale pracowitym kolegom lub koleżankom. Dzieci są spostrzegawcze i inteligentne, więc same dochodzą do właściwych wniosków. Oczywiście lekka podpowiedź rodziców lub trenera nie zawadzi. Młody człowiek widząc, że opłaca się angażować i wkładać w pracę dużo wysiłku, widząc wyniki z dużą dozą prawdopodobieństwa przełoży swoje przemyślenia na czyny w innych sferach życia. Rozmawiając z dzieckiem, oglądając razem zawody sportowe można wskazać przypadki zawodników, którzy osiągnęli bardzo wiele wcale nie mając nietuzinkowego talentu. Dobrym przykładem bywają bardzo solidni piłkarscy defensorzy, którzy w pocie czoła zapracowali na swoje sukcesy. Wykorzystali do maksimum swoje walory fizyczne, a dzięki boiskowej inteligencji skutecznie uprzykrzają życie gwiazdom o bajecznym talencie. Osoby interesujące się polską piłką reprezentacyjną wymienią takich zawodników jednym tchem poczynając od lat 70-tych ubiegłego stulecia, aż do dziś. Oni też zostają mistrzami kraju, czy osiągają sukcesy na arenie międzynarodowej. Takim sportowcom należy się szczególny szacunek, bo nie zmarnowali najmniejszej cząstki nie tak wielkiego talentu jaki dał im stwórca. W kontrze można latorośli opowiedzieć o absolutnych diamentach sportowych, które się zmarnowały, o sportowcach genialnych, którzy uważali, że wszystko im się należy , bo mają dar od Boga. Wielu z nich nie osiągnęło tyle, ile mogło. Niektórzy skończyli źle jako ludzie.
Inną kwestią, którą w doskonały sposób uzmysławia sport jest świadomość, że jak coś się kocha, to robi się to z przyjemnością i można z siebie dać więcej. Dlatego mały sportowiec wykona najbardziej nużące ćwiczenie, bo robi to w imię swojej miłości do uprawianej dyscypliny sportu. Zdając sobie sprawę, że tak to działa, mały sportowiec dołoży wszelkich starań w szkole, czy poprzez dobre zachowanie, aby w życiu dorosłym robić to, co na prawdę lubi. Nie mniej istotny jest w tym przypadku fakt, że dziecko uprawiające sport z przekonaniem i znajdujące w nim radość oraz spełnienie nie będzie wspominało dzieciństwa spędzonego w hali, na kortach, czy boisku jako koszmaru, ale jako wielką przygodę przeżytą z rówieśnikami, rodzicami i trenerami.
W wychowaniu, nie tylko przez sport, ważne jest dawanie dobrego przykładu oraz wskazywanie prostych dróg do osiągnięcia małych celów, które są stopniami drabiny do medali olimpijskich i mistrzowskich. Jeśli cele są realistyczne i młody człowiek z powodzeniem po nie sięgnie, to poczuje smak sukcesu i z dużą dozą prawdopodobieństwa z pasją będzie walczył o kolejną pochwałę lub zwycięstwo. Zastanawiałem się kiedyś na czym, poza specyfiką samego sportu, polega różnica między trenowaniem tenisa i suqash`a przez dorosłe osoby zaczynające od zera i nastawione tylko na przyjemność z uprawiania tych dyscyplin. Odpowiedź jest prosta. Otóż aby zauważyć wyraźny progres w technice gry w tenisa trzeba wykonać niezliczoną liczbę powtórzeń i przełamać kilka naturalnych odruchów. W przypadku squash`a postępy przychodzą znacznie szybciej i po mniejszej liczbie treningów można czerpać radość z grania z partnerem, a nawet wygrywania piłek czy pojedynczych gemów z lepszymi od siebie. Małe osiągnięcia nakręcają i małe oraz całkiem dorosłe dziewczynki i chłopców.