Duch i umysł

Mówi się, że zdrowie jest najważniejsze. Stare porzekadło trafnie stwierdza, że w zdrowym ciele, zdrowy duch. Wszystko to prawda. Najwłaściwsze jednak wydaje się szukanie równowagi między tym, co dobre dla ciała, umysłu i duszy. Często słyszymy, że ktoś poradził sobie w trudnej sytuacji, czy wręcz wyzdrowiał, bo był silny duchem, bo jego umysł nie przyjął do wiadomości ewentualnej porażki. Nie ma w tym nic z czarów, choć nie wszystko da się zdefiniować, zrozumieć i opisać liczbami. Dzieciństwo powinno być czasem, w którym kształtuje się zdrowie i fizyczna kondycja człowieka. Ten okres ma także pozwolić na zbudowanie swego rodzaju fundamentu duchowo-emocjonalnego, na którym dorastający człowiek będzie budował przyszłość swoją i rodziny, którą założy. Ta baza pozwoli mu na przyzwoite zachowanie, a nie gorączkowe zastanawianie się co powinien zrobić, gdy stanie przed trudnym wyzwaniem. Odpowiednio przygotowany poradzi sobie w trudnych chwilach, a życiowe zakręty, czy tragedie nie zepchną go w przepaść bezradności. Siła człowieka opiera się nie tylko na zdrowiu i instynkcie przetrwania. Tak samo ważne są wiedza, umiejętności i wartości, które wyznaje się z głębi serca.

Rozwój umysłowy

Umysł kojarzy się z wiedzą. Nie jest to jednak cała prawda. Poza przyswajaniem wiadomości w sposób narzucony przez program szkolny, warto ułatwiać dzieciom poszerzanie wiedzy dotyczącej interesującej je tematyki. Internet i programy telewizyjne obecnie stanowią główne źródło informacji. Trzeba jednak także zachęcać dzieci do korzystania z książek, albumów, słowników, czy encyklopedii. Taki sposób szukania potrzebnej wiedzy jest trudniejszy, bo wymaga wyławiania informacji spośród innych wiadomości. Nie tylko umysł pracuje wtedy na wyższych obrotach, ale także kształtuje się umiejętność logicznego myślenia i łączenia faktów. Poza wiedzą istotna jest inteligencja, która jest częściowo wrodzona, a w pewnej mierze można nad nią pracować. To samo dotyczy spostrzegawczości, umiejętności wyciągania wniosków i logicznego myślenia. Sposobów na pracę nad tymi aspektami jest wiele. Pozwolę sobie na szczególne zwrócenie uwagi na gry. Mam na myśli, zarówno te komputerowe (z konsolą włącznie), jak również planszowe. Tak, jak we wszystkim, potrzebna jest tu rozmaitość i zdrowy rozsądek dotyczący czasu poświęcanego na tę zabawę. Komputerowe gry przygodowe, logiczne i sportowe wydają się najlepsze.  Rozwijają refleks, pokazują związki przyczynowo-skutkowe, uczą strategii, a w swoich wersjach sieciowych pozwalają na współzawodnictwo i interakcję z innymi graczami. Nie trzeba dodawać, że tradycyjne gry planszowe, jak szachy, warcaby i inne oferują, poza rozwiązywaniem sytuacji logicznych, także możliwość obcowania z drugim człowiekiem. Szczególnym przypadkiem są planszowe gry przygodowe, strategiczne, czy ekonomiczne. One świetnie rozwijają wyobraźnię i gromadzą większe grupy graczy-pasjonatów. Innym ciekawym sposobem stymulowania rozwoju umysłowego jest wspólne z dzieckiem stawianie sobie pytań typu: „jak to działa?”, „co by było gdyby?”. Poza zdolnością zrozumienia dziecko ćwiczy umiejętność artykułowania, tłumaczenia i przekazywania wiedzy, czy informacji innym.

Wrażliwość

Ten aspekt bywa pomijany przez martwiących się o przyziemne sprawy rodziców. Dzieci mają swoją własną niezwykle rozwinięta wrażliwość. Zderzenie z rzeczywistością niestety robi swoje. Celem rodziców powinno być doprowadzenie do takiego stanu, aby młody człowiek wychodząc w świat – do przedszkola, szkoły, czy wreszcie w dorosłość – dysponował trzema, nazwijmy to, duchowymi sprawnościami na odpowiednim poziomie:

– duchowością,

– świadomością,

– odpowiedzialnością.

Przez duchowość ludzie często rozumieją wyłącznie religię. Skłaniam się raczej ku nazwaniu tego elementu etyką. To bardziej ogólne określenie. Generalnie chodzi o to, aby dziecko, czy potem dorosły, wiedziało co jest dobre, a co złe, co krzywdzi, a co nie. Tu rola rodziców jest kluczowa, a instytucje edukacyjne, czy religijne mogą w tym znakomicie pomóc. Każdy z nas wyznaje jakieś wartości. Zatem przekazujmy je dzieciom tak, jak umiemy. Uwrażliwiajmy na los słabszych, budujmy szacunek dla ludzi i pracy. Budujmy w dzieciach świadomość, że każde działanie ma prędzej, czy później swoje skutki. Pracujmy nad poczuciem własnej wartości u naszych synów i córek. Uczmy, że jedna porażka nie przekreśla szans na ostateczny sukces. Uświadamiajmy, że słowem też można skrzywdzić. Od małego nakładajmy obowiązki właściwe dla wieku i umiejętności. Nauczymy przez to odpowiedzialności. Praca nad wychowaniem dziecka jest zadaniem interdyscyplinarnym i trudnym. Pewnie mało kto jest w stanie wszystko zrobić idealne. Liczy się zaangażowanie, konkretne działania i przykład. Bywa tak, że dzieci w dorosłości są lustrzanym odbiciem swoich rodziców. Czasem warto przyznać się do błędu przed własnym dzieckiem i w ten sposób nauczyć, że tak nie należy robić. Autorytet na tym nie ucierpi, a pokażemy, i być może w taki sposób nauczymy, pokory tak przydatnej w życiu.